O tym, że praca domowa może być sporym utrudnieniem dla ucznia, coraz częściej głośno się mówi. Czy w Zawierciu jest szansa, aby szkoły wprowadziły zwolnienie z zadań domowych?
Zwolnienie z prac domowych coraz częściej jest stosowane w krajach europejskich, ale doszło ono także do Polski. W październiku głośno w mediach zrobiło się po rezygnacji z obowiązkowej pracy domowej w Szkole Podstawowej nr 323 im. Polskich Olimpijczyków w Warszawie. Temat poruszył też na ostatniej sesji Rady Miasta Leopold Stawarz. Jak uważa, nauczyciele i dyrektorzy zawierciańskich placówek powinni przemyśleć tą kwestię.
- Istnieje taki model nauczania, który jest wprowadzany coraz częściej w Europie. Zakłada on, że w szkole spędza się czas na nauce, a w domu poświęca się czas zainteresowaniom i rodzinie. Jeśli ktoś ma problem z nauką, to po to są kółka i zajęcia dodatkowe. Chodzi też o to, żeby dzieci nie musiały uczęszczać na korepetycje. Prawda jest taka, że dzieci niewiele mają z życia, bo każdy jest zajęty lekcjami. Pamiętajmy, że ten model to nie jest całkowity brak pracy domowej. Zadawane są np. lektury do przeczytania i projekty klasowe, ale nie ma nakazu odrabiania mnóstwa zadań - opowiada w wywiadzie dla OtoZawiercie.pl Leopold Stawarz.
Postanowiłem sprawdzić, jak to wygląda w praktyce i jak na ten pomysł zapatruje się np. Urząd Miasta. Jak tłumaczy w rozmowie z OtoZawiercie.pl Maria Utracka, Pełnomocnik Prezydenta Zawiercia ds. Oświaty i p.o. Naczelnika Wydziału Edukacji, nie ma przeciwwskazań, aby wprowadzić takie zwolnienie.
- Nie ma jednego konkretnego modelu nauczania. Każda szkoła jest autonomiczna i wprowadza własne sposoby techniki, sposoby i metody uczenia się. Organ prowadzący nie jest uprawniony do wpływania na formy pracy szkoły. Nie widzę przeciwwskazań aby wprowadzić zwolnienie z pracy domowej. Jestem gorącym zwolennikiem tego pomysłu. Popieram zmianę metod nauczania, które dadzą możliwość uczniom uczenia się z własnej potrzeby. Nie jestem zwolennikiem zadawania mnóstwa zadań, jednak nie zwalniałabym młodzieży z szukania informacji i poszerzania wiedzy - powiedziała dla OtoZawiercie.pl Maria Utracka.
Postanowiłem sprawdzić, jak to wygląda w praktyce i jak na ten pomysł zapatruje się np. Urząd Miasta. Jak tłumaczy w rozmowie z OtoZawiercie.pl Maria Utracka, Pełnomocnik Prezydenta Zawiercia ds. Oświaty i p.o. Naczelnika Wydziału Edukacji, nie ma przeciwwskazań, aby wprowadzić takie zwolnienie.
- Nie ma jednego konkretnego modelu nauczania. Każda szkoła jest autonomiczna i wprowadza własne sposoby techniki, sposoby i metody uczenia się. Organ prowadzący nie jest uprawniony do wpływania na formy pracy szkoły. Nie widzę przeciwwskazań aby wprowadzić zwolnienie z pracy domowej. Jestem gorącym zwolennikiem tego pomysłu. Popieram zmianę metod nauczania, które dadzą możliwość uczniom uczenia się z własnej potrzeby. Nie jestem zwolennikiem zadawania mnóstwa zadań, jednak nie zwalniałabym młodzieży z szukania informacji i poszerzania wiedzy - powiedziała dla OtoZawiercie.pl Maria Utracka.
W założeniu, dzięki zwolnieniu z prac domowych, nauczyciel zyskuje dodatkowe kilkanaście minut lekcji, które teraz poświęca na sprawdzenie zadań domowych. Dzięki temu lekcję można poprowadzić efektywniej i skuteczniej. Tak, aby dziecko więcej wyniosło ze szkoły i nie musiało uczyć się reszty w domu.
- Chciałbym zmienić sposób myślenia nauczycieli, bo to konieczne, aby cokolwiek w tym temacie zrobić. Uważam, że potrzebny jest prekursor w naszym mieście - mówi dalej Leopold Stawarz.
Tym prekursorem mogłaby być np. Szkoła Podstawowa nr 1 w Zawierciu. Dyrektor placówki, Katarzyna Jaworska pozytywnie ocenia ten pomysł, jednak jak mówi - to nie takie proste.
- Szkoła warszawska zrealizowała moje marzenie. Już kilka lat temu rozmawiałam o takim pomyśle. Podzielam zdanie pana Stawarza w kwestii, ze młodzież jest bardzo obciążana lekcjami. Dzieci, ucząc się w szkole, spędzają w niej wiele godzin, potem pracują w domu. Są często przeciążone, co rodzi też frustrację i stres. A przecież mówimy o bardzo młodych osobach i o tym, że wywiązanie się z wszystkich szkolnych obowiązków często przekracza dzieciom 10 godzin dziennie. Dyskutowaliśmy o tym całkiem niedawno na radzie pedagogicznej. Mnie i nauczycieli, którzy zdecydowali się poruszyć tę kwestę na wywiadówkach, zaskoczyło to, że wielu rodziców byłoby przeciwko takiej inicjatywie. Rodzice zwrócili uwagę, że nauczanie może być wtedy nieefektywne, ponieważ np. matematyka wymaga wielu godzin ćwiczeń. Problem nie jest więc taki prosty do rozwiązania. Uważam, że uczniom też należy pozwolić się wypowiedzieć. Ja bardzo chętnie wdrożyłabym taki model nawet od września, ale zrobię to tylko wtedy, gdy porozmawiamy z nauczycielami, rodzicami i uczniami, i wypracujemy wspólne stanowisko oraz będziemy wiedzieli, jakimi metodami pracować, by uczniowie się rozwijali i byli dobrze przygotowani do dalszej nauki. - powiedziała w rozmowie z OtoZawiercie.pl Katarzyna Jaworska.
A Wy, co o tym sądzicie? Czy Waszym zdaniem w zawierciańskich placówkach powinno się wprowadzać takie zwolnienie czy praca domowa jest potrzebna?
A Wy, co o tym sądzicie? Czy Waszym zdaniem w zawierciańskich placówkach powinno się wprowadzać takie zwolnienie czy praca domowa jest potrzebna?
Zgadzam się z tym pomysłem w 100%
OdpowiedzUsuńnauczyciele duzo zadaja prac do domu bo same nauczycielki( NIE WSZYSTKIE ) nie potrafia nauczyc .lepiej zeby rodzice siedzieli do pozna.skoro nauczyciele wymagaja od dzieci zeby sie uczyly to moze wkoncu nalezy WYMAGAC od nauczycieli zeby zaczeli nauczac !!!
UsuńRacja! Nie zadawać,nie wymagać-głupimi łatwiej rządzić.
UsuńŚwietny pomysł popieram w 100 procentach!!!Fajnie by było gdyby jeszcze się do tego przyłączyła SP.nr 9 bo tam to dopiero się dużo zadaje!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNauka zawsze była indywidualną kwestią dla każdego z nas jeden odrabiał lekcje drugi nie fakt jest jeden że dużo czasu poświęca się na ogół a nie na to w czym dane dziecko ma upodobanie .. jeden lepiej liczy drugi lepiej piszę może warto nad tym pomyśleć
OdpowiedzUsuńA rodzice to by chcieli zeby nauczyciel wszystko za nich zrobil? A oni nie musieli robic nic? Zenada! To Wasze dziecko i to Wy jesteście odpowiedzialni za jego zdrowie i edukacje tez! Nauczyciel w procesie edukacji moze tylko pomoc a nie wyreczac, bo co? Bo nie macie czasu żeby odrabiac z dzieckiem prace domowe? Najczestsze wytlumaczenie dzisiejszych czasow... Nikt za Was dziecka nie wychowa, skoro sie na nie zdecydowaliscie to teraz do roboty
OdpowiedzUsuńCoraz częściej osoby wracają do domu z pracy o 17:00 lub 18:00 i to nie jest lenistwo, proszę mi wierzyć, tylko chęć milego spędzenia czasu z rodziną. I tylko tyle. Oczywiście jak widać z wpisu, są różne poglądy na ten temat. Dodam jeszcze, że coraz częściej dzieciaki chodzą na zajęcia dodatkowe. Powoduje to, że też nie mają siły na wieczorne odrabianie lekcji w domu.
UsuńDrogi anonimie rzeczywiście nauczyciele są tak zapracowani,że głowa boli!gdy moje dziecko piprosilo o wytłumaczenie zadania bo nie było go w szkole z powodu choroby a zaczęto nowy temat pani powiedziała że nie ma czasu bo musi iść z programem,to pytam do cholery po co ten nauczyciel jest, to co ja mam się zwolnić z pracy by moje dziecko uczyć w domu?a za co nauczyciel ma płacone?
UsuńZgadza się nikt a zwłaszcza nauczyciele nie wychowają naszych dzieci ale nauczyć to byście mogli czy to tak wiele
Usuńnauczać nie potrafią,a o podwyżki w roku to strajkują mieszając w to rodziców wiecznie im mało,za co pytam.nie dotyczy ta uwaga,nauczycieli z prawdziwego zdarzenia ale oni na wymarciu...........
Usuńzupełne nie zrozumienie tematu, a mam wrażenie, że nauczyciel powinien umieć czytać ze zrozumienie - tu nie chodzi o wychowanie tylko nadmierne obciążenie dzieci obowiązkami
UsuńRównież się zgadzam !!
OdpowiedzUsuńNajwiększym problemem dzieci jest chodzenie do szkoły. A największym problemem rodziców jest posiadanie dzieci i związane z tym,nie zawsze przyjemne,obowiązki. I nad tym warto się zastanowić!
OdpowiedzUsuńJestem za :)
OdpowiedzUsuńnauczyciele nigdy na to nie pójdą bo stracili by lewe żródło zarobku KOREPETYCJE
OdpowiedzUsuńNo oczywiściw nikt nie wychowanie naszych dzieci, w takim razie miech nauczyciele oddadzą połowę swojego wynagrodzenia (i tak pracują tylko przez połowę roku) rodzicom, żeby mogli pracować na 1/2 etatu i w domu uczyć swoje dzieci. Niestety ja kończę o 17 jestem domu o 18 i praktycznie zaraz po wejściu słyszę,, mamo pomożesz,, kończymy o 21, a gdzie jedzenie, sprzątanie, rozmowa. Codziennie się zastanawiam co nasze dzieci robią 5 dni w tygodniu przez 6-8 godzin w szkole,że jeszcze tyle muszą w domu pracować.
OdpowiedzUsuńprawda
UsuńZgadzam się z tym jak najbardziej i powinno się w każdej szkole tak robić dzieci przychodząc ze szkoły są zmęczone najbardziej te co dojeżdzają do domu autobusem a po szkole np trenują w jakims klubie lub chodzą na jakieś zajecia ktore rozwijają ich pasje i nie mają na nauke lub na prace domową najczęściej jej nie robią w potem w szkole dostają jedynki. Ale oczywiscie nie popieram jak dziecko przychodzi ze szkoly i siada na komputer i gra do poźnych godzin
OdpowiedzUsuńJestem nauczycielem informatyki, który zadawał niewiele prac domowych. W tym roku szkolnym przeciwnie do mody zadaję prace domowe. Prace, które zadaję zajmują uczniowi w domu około 15 min zwykle raz w tygodniu. Praca polega na przepisaniu do zeszytu notatki z lekcji, którą umieszczam w internecie. Lekcja poświęcona jest wyłącznie na praktyczne ćwiczenia. Uważam, że dyskusja na temat prac domowych jest bardzo potrzebna a dzięki odważnemu składaniu pomysłów na szkoły bez prac domowych temat jest poruszany.
OdpowiedzUsuńUczęszczałam do szkoły podstawowej w latach 60-tych. Wówczas AMBICJA nauczyciela było to, żeby uczeń umiał, wiedział i rozumiał przerabiany materiał! A dzisiaj, ambicją uczących są KORKI!!
OdpowiedzUsuńPopieram bardzo dobry pomysł oby doszedł do skutku
OdpowiedzUsuńjak sama nazwa wskazuje Nauczyciel ma dziecko Nauczyć a nie uczyć z opłakanym skutkiem, więc niech nie zrzucają swych obowiązków na rodziców tylko niech się biorą do roboty, bo tylko podnoszą swoje kwalifikacje kosztem uczniów, żeby mieć większe pieniądze
OdpowiedzUsuń