
Przychodnia Ginekologiczno-Położnicza przy ul. Niedziałkowskiego wchodzi w skład Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego, który jest zespolony ze Szpitalem Powiatowym. Dym z komina budynku najczęściej wydobywa się rano i popołudniami. Problem jest uciążliwy, bo zanieczyszczenie jest tak silne, że trudno tamtędy przejść czy też otworzyć okno. Gdy o sprawie zrobiło się nieco głośniej w mediach społecznościowych, Szpital Powiatowy w Zawierciu przygotował krótkie oświadczenie, które przesłał też do Portalu OtoZawiercie.pl.
"Budynek Przychodni Ginekologiczno-Położniczej przy ulicy
Niedziałkowskiego w Zawierciu ogrzewany jest na paliwo stałe.
Zainstalowany tam w 2016 roku piec na węgiel kamienny jest
urządzeniem nowej generacji, spełniającym wszystkie obowiązujące
normy. Kotłownia i kanały odprowadzania spalin utrzymywane są w
należytym stanie technicznym, co potwierdzają regularne inspekcje
oraz dodatkowa kontrola przeprowadzona kilka dni temu." - czytamy w odpowiedzi szpitala.
Sytuacja w dalszym ciągu jest bardzo zła i nic się nie zmieniło. W tej sprawie zarząd osiedla Szymańskiego wraz z przewodniczącym Ryszardem Jędrzejakiem i radnym Pawłem Radoszem wystosowali pismo do dyrektor szpitala, Anny Pilarczyk-Sprychy.
"Zwracamy się z prośbą o niezwłoczne podjęcie działań, które ograniczą emisję szkodliwych substancji z kotłowni poradni. Jak wynika z relacji mieszkańców, a także naszych własnych obserwacji znaczne ilości dymu i drażniący zapach regularnie emitowane są we wczesnych godzinach rannych, po godzinie 15 a także wieczorami. Zanieczyszczenie dociera przede wszystkim do kamienic przy ul. Niedziałkowskiego i bloków przy ul. Szymańskiego a jego intensywność nie pozwala przechodzić w pobliżu przychodni i otwierać okien w mieszkaniach. Problem został także poruszony na ostatnim spotkaniu Rady Osiedla Szymańskiego. Przypuszczamy, że emisja szkodliwych substancji jest wzmożona w chwili rozpalania i dokładania do kotła i w tej sytuacji być może istotna byłaby zmiana sposobu rozpalania i dokładania opału." - czytamy w piśmie.
W piśmie zapytali także o to, czy szpital ma w planach podłączenie poradni do miejskiej sieci ogrzewania lub modernizację kotłowni. Nie wiadomo, czy w ogóle i jakie dalsze kroki podejmie Szpital Powiatowy w tej sprawie.
Zobaczcie film, który nagrała jedna z mieszkanek osiedla.
o co chodzi ? palone jest węglem, musi być dym. wszystko jest zgodne z prawem
OdpowiedzUsuńSKĄD MASZ TĘ WIEDZĘ CZY TYLKO WĘGLEM SIĘ TAM PALI? I CO MA DO TEGO PRAWO?
Usuńwszędzie gdzie jest palone węglem będzie wytwarzanie dymu. Zakopcić musi się . Może będzie mniej lub więcej ale będzie, może jakość węgla nie ta lub dziwna technika palenia.
UsuńByłam wczoraj w Straży Miejskiej, bo nie było widać nic na 5 metrów, dym był brudno brazowy i dusić, Pan w Straży powiedział mi, ze oni palą węglem i były tam już kontrolę. Powiedział, ze wyślą samochód, gdy upieralam się, ze taki smolisty dym nie wydobywa się z komina nawet gdy pali się miałem . Czy byli nie wiem ale nie sądzę
OdpowiedzUsuń""Przypuszczamy, że emisja szkodliwych substancji jest wzmożona w chwili rozpalania i dokładania do kotła i w tej sytuacji być może istotna byłaby zmiana sposobu rozpalania i dokładania opału." - czytamy w piśmie""
OdpowiedzUsuńBrawo dla Zarządu Osiedla za celne spostrzeżenia i wyszukany sposób rozwiązania problemu. Proponuję rozpalać na zimno, a zamiast "dokładać" to może "odkładanie" będzie pomocne?
pewnie nie mają kotła z podajnikiem, rozpalanego od góry, tylko XIX wiecznego kopciucha gdzie sypią na ruszt podpalają a potem to rozżarzone zasypują kolejną porcją węgla, to i kopci.
UsuńJedyna rada, nauczyć się rozpalać od góry.
NIech pokameruja całe osiedle i okaze sie czym mieszkancy, pala ile razy nie przejade tamtendy to wiecznie smród a najczesciej palonych szmat lub taniego wegla za rogu
OdpowiedzUsuńczy tak trudno wynająć drona z czujnikami pyłu by przeleciał się nad kominami ?
OdpowiedzUsuńa może miasto nie jest jeszcze na to gotowe ?