Ponownie nie obyło się bez krzyków, kłótni i ostrych dyskusji. Podczas sesji, radni mieli wprowadzić zmiany odnośnie ostatniej uchwały, którą uchwalili podczas posiedzenia w dniu 25 kwietnia. Postanowiono, że pytanie dotyczące ulg w komunikacji miejskiej powinno dotyczyć dzieci i młodzieży do lat 18, a nie do 15 lat, jak było to zapisane w pierwotniej wersji ustawy. Jak powiedział prezydent Witold Grim, taka zmiana spowodowałaby straty w budżecie Zakładu Komunikacji Miejskiej w wysokości ok. 39% przychodów z biletów, czyli ok 78 tys. zł miesięcznie, a rocznie 936 tys. zł.
Już w punkcie "przyjęcie porządku obrad" wywiązała się dyskusja. Radna Małgorzata Benc złożyła wniosek dotyczący dodania dwóch
kolejnych pytań do referendum: w sprawie wprowadzenia "zawierciańskiego
becikowego" oraz systemu rowerów miejskich.
- Złożyłam ten wniosek na poprzedniej sesji, jeśli już tak lekką ręką wydajemy pieniądze na referendum z pytaniami o in vitro i komunikację. Możecie to państwo odrzucić, ale to będzie świadczyło o tym, czy rzeczywiście chcą państwo dobra dla mieszkańców – mówiła Małgorzata Benc.
Wniosek radnej został odrzucony.
Następnie radni pochylili się nad zmianami w budżecie. Prezydent Witold Grim mówił, że przez konieczność znalezienia środków na referendum, trzeba ograniczyć inne wydatki.
Następnie radni pochylili się nad zmianami w budżecie. Prezydent Witold Grim mówił, że przez konieczność znalezienia środków na referendum, trzeba ograniczyć inne wydatki.
– Konieczne będzie zmniejszenie
środków przewidzianych na remont ul. Warzywnej. Jeśli będą ponadplanowe dochody, te środki wrócą na powyższy cel. Z
ul. Bocznej zniknie 90 tys., powstanie
jedynie projekt na remont ulicy. Z remontu ul. Brzozowej zdjęliśmy 46 500 zł. Zaoszczędzone środki będą przeznaczone na
referendum i na rozbudowę żłobka na "Kępie". Takie działania, że zdejmuje się z czegoś to
rutynowe działania samorządowe. Ci, którzy doszukują się w tym polityki, to jest to
błędne myślenie – powiedział prezydent Zawiercia.
Radny Edmund Kłósek stwierdził, że to zemsta za pomysł referendum. Powiedział, że "nie wolno stosować
odpowiedzialności zbiorowej" i zaproponował, aby referendum przenieść na termin
wyborów samorządowych lub referendum konstytucyjnego, aby zmniejszyć
koszty.
– Był pan jednym z
członków komitetu, który wnioskował o referendum, a teraz mówi pan o kosztach referendum. Pan radny sam sobie
przeczy – uznał przewodniczący Paweł Kaziród.
– Obce mi są uczucia rewanżu i mściwości. Proszę nie doszukiwać się tutaj niskich uczuć. Musiałem skądś
wziąć pieniądze na referendum. Poza tym nie zamknąłem możliwości realizacji tych inwestycji w pana okręgu, a jedynie zmniejszyłem kwoty. Szkoda jest jednak stracić 130 tys. zł na referendum, które nie jest aż tak konieczne – mówił Witold Grim.
- Zgotowaliśmy sobie i mieszkańcom referendum. Nie wsłuchujemy się w głosy np. stowarzyszenia, które działa przez prawie dwa lata i mówiło, że to nie jest dobry moment na referendum. To referendum pochłonie 130 tys. zł. To jest efekt naszych działań, bo mówię też za siebie jako samorządowiec - dodał prezydent.
Następnie, w dyskusji na temat uchwały, radna Barbara Kozioł odczytała oświadczenie komitetu referendalnego.
– W imieniu komitetu referendalnego
podjęliśmy decyzję o odstąpieniu od przeprowadzenia referendum. Gdybyśmy
takiej decyzji nie podjęli, w czerwcu odbyłoby się referendum na
wniosek PO, SLD i koalicjantów, a we wrześniu drugie referendum na
wniosek społecznego komitetu referendalnego. Bardzo źle się stało, że PO
i koalicjanci przegłosowali swoją uchwałę. Jako komitet referendalny
uważamy bowiem, że do czerwca nie da się przeprowadzić skutecznej
kampanii informacyjnej. Taka sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby
referendum odbyłoby się we wrześniu. Dlatego głosowaliśmy przeciw
uchwale podczas sesji 25 kwietnia w wyżej wymienionej sprawie. Nie
chcemy generować dodatkowych kosztów dla miasta, dlatego odstępujemy od
referendum. Po za tym uchwała, która mówi o dwóch dodatkowych pytaniach,
nie ma skutków ekonomicznych bo nie ma szczegółów, jeśli chodzi
o pozaustrojowe zapłodnienie, nie ma liczby rodzin, nie ma żadnych
szczegółów, na podstawie których można wyliczyć koszty. Jeśli chodzi o
komunikację miejską, też nie było podanych kosztów tego przedsięwzięcia.
Uważamy tę uchwałę za brak kompetencji ze strony PO, SLD i koalicjantów – powiedziała Barbara Kozioł.
Radna Ewa Mićka stwierdziła, że propozycja wycofania się z inicjatywy referendalnej pojawiała się wielokrotnie.
– Były spotkania przed poprzednią sesją, ale wy nie chcieliście się wtedy wycofać. Teraz
musicie to zrobić, bo nie macie innego wyjścia – nie chodzi Wam o
żadną oszczędność, tylko wiecie, że Wasze referendum się nie uda – mówiła Ewa Mićka.
– To trudna sytuacja. Komitet referendalny wycofał się z bezsensowego pomysłu. Apeluję do
wszystkich, abyśmy wycofali się z pomysłu organizacji referendum.
Każdy z radnych, który jest w komitecie
referendalnym, niech teraz wstanie i złoży oświadczenie woli, że
wycofuje się z tej inicjatywy – mówiła Małgorzata Benc.
– Szanowni Państwo, referendum stało
się faktem, uchwaliliśmy to podczas minionej sesji. Robimy wariatów z
mieszkańców. Proszę nie bawić się w kotka i myszkę kosztem mieszkańców – mówił Paweł Kaziród.
– Dziś tej uchwały nie unieważnimy, nie zmienimy. Jeśli Państwo
wycofają swój wniosek referendalny w odpowiednim czasie, to zwołamy
kolejną sesję. Dziś możemy jedynie głosować w sprawie rozszerzenia
głosowania w referendum również o młodzież w wieku od 15 do 18 roku
życia – dodał Paweł Kaziród.
Następnie radni głosowali w sprawie rozszerzenia pytania referendalnego. Uchwała w
tej sprawie została przyjęta 12 głosami "za" i 7 "przeciw".
Co dalej z referendum? Póki co stoi ono pod wielkim znakiem zapytania. Wszystko będzie zależne od kolejnych tygodni. Portal OtoZawiercie.pl